poniedziałek, 11 listopada 2019

Różne wymiary WOLNOŚCI

Zacznę od wpisu na Facebooku

"W świecie kultu przemocy , pieniądza i seksu...wolność jest zagrożeniem.
I gdy zastanowić się głębiej nad tym , to jest w tym wiele prawdy.
Zbyt wiele wolności daje brak poczucia bezpieczeństwa.
Bo zdecydowana większość społeczeństwa wypacza piękno WOLNOŚCI.
W imię wolności narzuca nam swoje zasady, priorytety, swój sposób patrzenia na życie.
A może ja chcę żyć po swojemu.
Kochać, dbać o najbliższych, skromnie żyć, cieszyć się swoimi małymi radościami i martwić tylko swoimi smutkami.
To nie jest małostkowość, to jest moja WOLNOŚĆ. "

I teraz rozwinę moje przemyślenia.
Wolność kojarzymy najczęściej ze słowami: patriotyzm, walka, zabory, okupacja, 
I ze społecznego punktu widzenia jest to właściwe. 
Ale wolność człowieka, to zupełnie inna sprawa. 
To jest dowolność poglądów, upodobań, wiary, religii, "swojego ja". I nawet wolność płci. To nawet jest bardzo na czasie. 
Ale...to też jest swoboda wyrażania swoich myśli i spostrzeżeń. I nie dotyczy to tylko artystów. Poetów, powieściopisarzy, tekściarzy.
Ja też mam prawo wypowiadać swoje myśli. Mam też prawo mówić i pisać co lubię czego nie. Mam prawo decydować co lubię jeść i pić, co będę uprawiać na swojej działce. 
W swoim poczuciu wolności, nie lubię gdy ktoś mi zabrania jedzenia mięsa i nakazuje jeść tylko roślinki. Wiem, ten ktoś mi powie, że mnie nie zmusza. On nie, ale całe rzesze "dietetyków", "psychologów wyżywienia", obrońców zwierząt i propagatorów wszelkiego vege. 
Szanuję przyrodę faunę i florę. Ale to co przygotowuję na kolejne posiłki, to moja sprawa. Chcę, to jem sałatki, chcę to jem różne kotlety. 
Inna bajka. Lubię psy, koty, ptaszki , dziki i sarenki. Ale nie zmuszajcie mnie do ich kochania. Bo kochać, to ja kocham ludzi. Prawie wszystkich. A pieski i kotki lubię, bo są zabawne , przyjacielskie i towarzyskie. One uzupełniają pustkę gdy wokół jest brak ludzi. Mogę o nie dbać i tak robiłam. Ale tylko lubię je bardzo, bardzo. 
I denerwuje mnie fakt gdy ponad dobro ludzi stawia się dobro zwierząt.
Ale to jest takie moje wolnościowe myślenie. 
Wolnością są też moje dodatkowe kilogramy. Nie jestem otyła. Mam ich tylko więcej niż inne kobietki w moim wieku. I nie jestem chora na żadne choroby, którymi straszą gdy tych kilogramów jest więcej. Nie mam cukrzycy, nie mam zwyrodnień kręgosłupa i stawów. A mają je często ( może nawet częściej chudzi ludzi.)
Lubię gotować, piec i smażyć. I lubię jeść. I drobna uwaga. jem wszystko w rozsądnych ilościach. Jem, masło, sery boczek i tłuste potrawy. Ale w powiązaniu z dużą ilością warzyw i owoców. 
I nie znoszę narzucania wszelkich diet. Bo moim zdaniem, to własnie one prowadzą do wielu chorób. 
I chodzę na spacery, tam gdzie ja chcę . 
I to jest moja WOLNOŚĆ. Nie dam jej sobie odebrać.