sobota, 6 lutego 2016

Znów w domku. I dobrze!!!

Wczoraj odebrałam mamę ze szpitala. Lekarze zlikwidowali stan zapalny w organizmie. I stan mamy pozwolił na wypis do domu. Mamę z cewnikiem i sondą do karmienia przywieziono karetką do domu.
W pewnym sensie wymusiłam na lekarce prowadzącej zaświadczenie o konieczności sprawowania całodobowej opieki pielęgniarskiej.
Pielęgniarki podpowiedziały mi abym w przychodni rodzinnej zgłosiła potrzebę opieki przez pielęgniarkę środowiskową. Tak też zrobiłam zarejestrowałam się do lekarki.
Dlaczego ja wszystko widzę w różowych barwach? Dlaczego wydaje mi się, ze wszystko jest proste do załatwienia?
Przed wyjściem zadzwoniłam do ZOL-u i dowiedziałam się, że mogę złożyć wniosek o umieszczenie mamy, bo mama jest karmiona sondą. Wydrukowałam odpowiednie formularze i zaniosłam do przychodni. I znów w pewnym sensie wymusiłam wystawienie skierowania, wypełnienie przez pielęgniarkę wywiadu, oceny w skali Bartela. Ale mam już komplet ( mam nadzieję ) dokumentów i w poniedziałek wyślę do ZOL-u.
No i miałam oczywiście kilka pytań do pielęgniarki . I tu zostałam potraktowana co najmniej śmiesznie. Bo zadawałam dziecinnie proste pytania. Jak postępować z woreczkiem na mocz czy też sondą. Pielęgniarka była zdziwiona, że ja takich prostych rzeczy nie umiem. A dla mnie to był pierwszy w życiu kontakt z tak prostymi dla niej czynnościami. Mogła mi wytłumaczyć bez ironicznego uśmiechu. Ale i to też przeżyłam.
Po drodze do domu kupiłam kilka woreczków. I udało mi się za pierwszym razem ( bez wylania podłogę  zawartości woreczka) wymienić woreczek. z sondą mam na dwa dni spokój, bo mama sobie ją wyjęła. Zapomniałam przywiązać rękę do łóżka.
Ale udało mi się wstrzyknąć 30 ml zupy i  wieczorem 100 ml mleka z odrobiną kaszki, masła i cukru.
Strzykawką podaję też wodę i rozcieńczony sok jabłkowy.
A jutro muszę mamę pomęczyć i obejrzeć jej ciało, bo w karcie obserwacyjnej pielęgniarka zamieściła informację o odleżynach.
A w niedzielę przyjdzie Ola i będziemy mamę pucować.
Mama jest spokojniejsza, nie jęczy tak jak poprzednim razem.Może dlatego, że nie ma gorączki. Może też mniej ją coś boli?
Zobaczymy co nam czas przyniesie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz