wtorek, 26 stycznia 2016

Jak to się zaczęło?

To nie był pierwszy pobyt mojej mamy w szpitalu z powodów psychiatrycznych. O poprzednim pobycie może napiszę kiedyś przy okazji.

Ten pobyt zaczął się nasilonymi dziwnymi zachowaniami w maju poprzedniego roku. Bardzo różnie zachowywała się. Ale w listopadzie zaczęło to już mnie przerastać. Znów zaczęła przeganiać nocą tłumy i robić jakieś zbiórki. Poza tym zaczęła pić wodę z sedesu przy pomocy kubka i muszelek, które mam na pólce dla ozdoby. Do tego doszło siusianie do kubka, na podloge i do kapci.
Tak się złożyło, że lekarz psychiatra opiekujący się mamą zadzwonił, że ma wolny termin wizyty domowej. Bardzo mnie to ucieszyło. I 4 grudnia zawiozlam mamę na oddział. Mama sama zeszła ze schodów, wsiadla do taksówki, rozmawiała z lekarką ( odpowiadala na pytania - czasem lepiej częściej gorzej). A na oddziale zaczęła nawet śpiewać. I taką ją zostawiłam. I to były ostatnie normalniejsze zachowania mojej mamy.
Po kilku dniach odwiedziłam mamę. Przywieziono mi mamę na wózku. Już nie kontaktowała za bardzo.
A po tygodniu nawet już nie przywieziono mi mamy. Nawet jej nie widziałam. Bo leżala po kroplówka i po dzialaniu leków wyciszających. Znając moją mamę i jej reakcje, wierzę lekarzom, że była agresywna i krzyczała na pielęgniarki. To nie była agresja na wielką skalę , ale dała się we znaki personelowi.
Od początku pobytu prosiłam lekarza o pomoc w umieszczeniu mamy w ZOL-u. Ale ciągle słyszałam, że jutro. Sama zadzwoniłam do dwóch zakładów. Kolejka zapisów na pobyt jest na cały rok.
Pobyt w DPS-e nie wchodzi w rachubę ze względów finansowych. A na Hospicjum też nie mogę liczyć, bo nie jest chora na raka.
Tak więc nie mając pomocy z instytucji państwowych, zdecydowałam się mamę zabrać do domu.
I mam mamę w domu.
A najbardziej rozśmieszył mnie dzisiejszy tekst ( jedynie odezwanie się sanitariusza) : czemu pani tak bardzo chciała zabrać mamę do domu. Przecież wkrótce wróci do szpitala.
A to nie ja chciałam zabrać mamę do domu, ale lekarz kilkakrotnie zaznaczał, że mama nie przejawia schorzeń psychiatrycznych i na łóżko czekają inni pacjenci.
 A dziś mama nie chciała zupy ( karmiłam strzykawką ) . Wypiła wieczorem trochę mleka z miodem i pije po troszkę wodę. Oczywiście podawaną strzykawką.
Teraz zmieniłam pieluchę i mama dalej śpi. Ale przy każdej próbie ruszenia jej , jęczy i stęka. A ja nie wiem z bólu czy aby jej nie przeszkadzać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz